Biuro Obsługi Relacji
  • O nas
  • Spis treści
  • Dla kobiet
  • Dla mężczyzn
  • Kontat
    • FB Studia
    • FB Joanny
    • FB Róży
Home Archive for grudnia 2016
...czyli o tym, co chciałaby, żebyś wiedział, ale liczy, że się domyślisz...




Akt pierwszy. Wnętrze. Modna knajpa. Wieczór.
Opis: P. (on) i M. (ona) są nowocześni i postanowili pozostać przyjaciółmi po rozstaniu. Spotykają się ze znajomymi na weekendowe wino, aż w końcu A. zadaje wiszące w powietrzu pytanie.
A.: Czemu się rozstaliście?
P.: Ona się zmieniła.
M.: A on nie.

     Zdarza mi się wysłuchiwać zwierzeń przyjaciół na temat nieudanych związków. Podawane przyczyny są oczywiście najróżniejsze, ale wiele z nich można sprowadzić do bardzo prostej konstatacji. Mężczyźni są zawiedzeni zmianą, jaka zaszła w ich kobietach. Te drugie z kolei, rozczarowane są, że w ich mężczyznach nie zaszła zmiana. Jak to zatem jest z tymi zmianami?

     Kryzys 1: ona się zmieniła

     Facet poznaje kobietę. Zgodnie ze wszystkimi miłosnymi poradnikami, kobieta ta od początku sprawia wrażenie niezależnej, samowystarczalnej, dającej pełną swobodę i tejże oczekującej. Ma zawsze ogolone nogi, nigdy nie chodzi w wyciągniętym dresie, sypia wymalowana i w zwiewnych halkach oraz ma nieopanowany seksualny apetyt. Chodzący ideał. Problem polega na tym, że zwykło się kobietom wmawiać określony schemat uwodzenia. Gdy jednak już mężczyznę usidlą w związku, spoczywają na laurach i kończą się gierki. Wtedy dopiero okazuje się, że ona również miewa okres, humory, dłubie w nosie, boli ją głowa i pyta, dokąd idziesz i, o której wrócisz. To naprawdę twarde lądowanie dla mężczyzny, który musi zaprzyjaźnić się z mniej anielską wersją swojej lubej. Nie każdy jest w stanie przez to przebrnąć. Warto zatem zdobyć się na zdrową dozę szczerości przy poznawaniu a także konsekwencję podczas dalszej wspólnej drogi. Od początku warto mówić o swoim świecie na tyle uczciwie, żeby nie zafundować parterowi terapii szokowej. Warto również pamiętać, że skoro zakochał się w miłośniczce seksownej bielizny, to może nie jest aż tak wielkim wyrzeczeniem noszenie jej na co dzień a skoro kiedyś nie miałaś problemu, że w piątki wychodzi z kumplami na piwo, to może niech tak zostanie? W końcu nie fair jest zmienianie zasad gry w czasie gry.

     Kryzys 2: on się nie zmienił 

     Mama zwykła mi powtarzać pewną życiową mądrość, że mężczyznę można zmienić… na innego. Jednak wiele kobiet mimo wszystko podejmuje syzyfowy wysiłek a potem dziwi je porażka. Powiedzmy sobie zatem szczerze, że pod tym względem mężczyźni są dużo bardziej szczerzy podczas nawiązywania relacji. Stąd też doprowadzające kobiety do szału sformułowanie „przecież wiedziałaś, na co się decydujesz”. Oczywiście, nawet mężczyźni podlegają dojrzewaniu (choć w znacznie bardziej ograniczonym zakresie – żart!). Jednak dzieje się to w pewnych ramach. Mężczyźni są gorsi w udawaniu, gdy kobiety wykształciły (odwrotnie do reszty gatunków) niezwykły katalog barwnych póz. Mimo wszystko pokutuje w kobietach model, w którym one „naprawiają” nierozgarniętych i krótkowzrocznych mężczyzn (stąd kobieca fascynacja „złymi chłopakami”, choć to temat na zupełnie osobny wpis). Jakie jest ich rozczarowanie, gdy okazuje się, że bałaganiarz wciąż rozrzuca skarpety po domu, żartowniś wciąż lubuje się w psikusach a zagorzały przeciwnik posiadania dzieci wciąż nie ma w planach obdarzenia partnerki uroczym potomstwem. Przecież poświęciły tyle czasu, żeby ich wychować! Błąd. Związek to relacja dwóch dorosłych osób, jeśli jego wersja dorosłości jej nie pasuje od początku, powinna wybrać inny obiekt westchnień.

     Powyższe postawy mogą oczywiście występować u obydwu płci, choć empiryzm wskazuje na częstsze występowanie przedstawionego modelu. Oczekiwania są niezwykle istotnym i fundamentalnym elementem udanej relacji, więc warto zadbać, żeby od początku wyraźnie komunikować je szczerze.. To nie oznacza, że w żadnym z nas nigdy nie następują przemiany, ale jeśli już na takie się decydujemy, muszą wynikać z nas samych. Tylko wtedy mogą być szczerze realizowane i pozbawione piętna poświęcenia dla partnera. Bądźmy najlepszą wersją samych siebie a wtedy wystarczy zwrócić uwagę, w jakiej naszej wersji się zakochaliśmy i oczekiwać, że jest to wersja na lata.


     J. H. Sawicka 


     Internet stał się naszym mentorem. Ostatnimi czasy rzadziej o poradę pytamy bliskich, a częściej „wujka Google". Przyjęło się już uważać, że internet zna odpowiedzi i ma instrukcje dla każdej sfery naszego życia.
     Gdy szukamy seksu, trafiamy na strony porno, które oferują niezliczoną liczbę  filmów traktowanych później niejako jak tutoriale. Następnie staramy się wprowadzić w życie podejrzane sceny. Skoro wszyscy to oglądają, to znaczy, że tego właśnie pragną.
Otóż nie, porno kłamie i buduje fałszywy obraz zarówno związany z aspektami emocjonalnymi, jak i fizycznymi. Większość z nas zdaje sobie sprawę z faktu, że z perspektywy emocjonalnej, obraz ten jest mocno skrzywiony, ale czy fizyczne aspekty również są tak oczywiste?

•         Ulubiony guzik
Zasadnicza większość kobiet osiąga orgazm poprzez stymulację łechtaczki. Oznacza to, że ani pozycja na pieska, ani rytmiczne uderzanie o kobiece ciało, przypominające granie na bębnie, nie przyniesie partnerce rozkosznego spełnienia. Nudny misjonarz i posuwiste ruchy splecionych ciał mają większą siłę sprawczą.

•         Rozmiar ma znaczenie, ale bez przesady
Ani gigantyczne piersi, ani penis w rozmiarze XXL nie jest szczytem pragnień. Panów spieszę poinformować, że kobieta jest najwrażliwsza przy wejściu do pochwy. Jeżeli już mamy mówić o rozmiarze, to od długości  ważniejsza jest grubość. Oczywiście miło jest czuć mężczyznę w sobie, ale ogromne przyrodzenie raczej przyniesie ból, niż rozkosz.
Drogie Panie, moment, gdy mężczyzna dotyka piersi, jest w 100% przypadków najszczęśliwszą chwilą jego życia, zapomnijcie więc o kompleksach. Absurdalne rozmiary, które sprzedaje nam porno s, jak eksplozje w filmie akcji: spektakularne, żeby popatrzeć, ale zbędne w prawdziwym życiu. Pamiętajmy, że prawdziwi ludzie tak nie wyglądają (i wcale nie powinni).

•         Ręce z daleka
Specyfika filmu porno kładzie nacisk na szczegółowe ukazywanie konkretnych partii ciała, najlepiej w zbliżeniach. Zwykli ludzie uprawiają seks w spleceniu, które uniemożliwiałoby ginekologiczną dokładność. Oznacza to również, że ręce, które zwyczajowo obejmują (a w przypadku filmu porno – zasłaniają) ulubione miejsca, muszą zniknąć. Partnerzy w filmie porno zwykle ledwie się dotykają. Znów oszustwo, bo w końcu dotyk i bliskość jest esencją przyjemności w miłosnych zapasach.

•         Pocałunki nie są tylko dla mięczaków
Filmy porno rzadko pokazują pocałunki. Nawet miejska legenda głosiła niegdyś, że prostytutki nie całują się ze swoimi klientami. Miało to wskazywać, że pocałunek jest czynnością niezwykle emocjonalną. Widać to zresztą w nielicznych scenach całowania się w porno. Wydaje się, że aktorzy robią to nie tylko odrobinę od niechcenia, ale wręcz z jakiegoś rodzaju pogardą. Błąd! Umiejętnie przeprowadzony pocałunek potrafi wywołać spazmy rozkoszy i powinien być traktowany jako niezwykle istotna pieszczota.

•         Zawsze w gotowości!
Ledwo kobieta lub mężczyzna zjawią się w kadrze, oboje są gotowi do podjęcia czynności seksualnych. On z pięknym wzwodem, ona wilgotna z rozłożonymi nogami. Otóż nie tylk onie jest tak w prawdziwym życiu, ale nawet nie powinno. Choć mężczyźni dużo szybciej osiągają gotowość do penetracji niż kobiety, nie oznacza to, że penetracja powinna odbywać się zaraz po wymianie porozumiewawczych spojrzeń. Mężczyźni notorycznie zapominają o grze wstępnej, choć każdy niejako zmuszony do niej przyzna, że przyjemność ze stosunku znacząco wzrasta, gdy poświęci się choć kilka minut na wstępne pieszczoty.

     Pewna niesprawiedliwość biologii sprawia, że w kontekście samych potrzeb, sfer erogennych, impulsów i reakcji fizycznych, kobiety i mężczyźni zasadniczo się różnią. Nierzadko trudno nam o tym rozmawiać z partnerem, zwłaszcza, gdy jest to partner nowy. Zamiast jednak kopiować wzory z dość karykaturalnych przedstawień satysfakcjonujących zbliżeń, należy dać sobie czas na wspólne odkrywanie wzajemnych rozkosznych tajemnic.




     Joanna H. Sawicka

     Ludzka psychika lubi okopy – przyzwyczajenia, stałą sytuację, rytuały. Zmiana i zarządzanie nią jest najtrudniejszą, ale i najważniejszą umiejętnością osobistą, która uczyni nasze życie bogatszymi i bardziej satysfakcjonującym. Jednak trzeba do tego sporo odwagi i determinacji. Ale mam dla was mały spoiler: potem jest już tylko z górki.
Bycie singlem jest modne. Czasy, gdy żyjących w pojedynkę nazywano starymi pannami i zatwardziałymi kawalerami, bezpowrotnie minęły. Współczesna kultura sprzedaje nam profil singla jako osoby niezależnej, mającej czas dla siebie i swoich pasji. Z drugiej strony, wyznacznikiem sukcesu we współczesnych mediach społecznościowych jest liczba posiadanych przyjaciół, followersów i kontaktów. Seks natomiast dostępny jest na wyciągnięcie ręki – począwszy od namiastki, jaką jest porno w internecie, poprzez aplikacje i portale randkowe, które w dużej mierze sprowadzają się do łączenia w pary potencjalnych parterów seksualnych; aż do szerokiej oferty seksu płatnego. Jednocześnie jesteśmy odurzeni zalewem nowości, ulepszeń i update’ów. Na każdym kroku proponuje się nam nowe i oczywiście lepsze: telefon, komputery, kosmetyki, samochody i leki. Jak trudno jest się zdecydować na zakup czegoś, co posłużyć ma nam dłużej, niż rok, gdy nieustannie z tyłu głowy mamy świadomość, że za kilka miesięcy zaproponuje nam się coś lepszego! Te wszystkie okoliczności są wręcz szklarniowymi warunkami do wysypu zastępów singli przekonanych, iż związki to przeżytek i anachronizm z czasów jaskiniowych. Coraz częściej decydujemy się na życie w pojedynkę ze źle pojętego egoizmu, pozornej wygody i potrzeby wolności oraz przekonania, że gdzieś w przyszłości zaproponują nam idealny model partnera; lepszy niż to, co jest w ofercie w tej chwili. I tak z pełnym przekonaniem wchodzimy w koleiny bycia singlem, a osoby przyznające się do tęsknoty za związkiem uważamy za słabe, nieporadne, o obniżonym poczuciu własnej wartości.

     Kobiecy punkt widzenia

     Kobietom wmawia się, że aby zdobyć i utrzymać przy sobie faceta, należy rozegrać znajomość z precyzją Kasparowa nad szachownicą. Panie mają być zalotne, choć niedostępne; cnotliwe, choć wyuzdane; naturalne, choć wymodelowane; szczere, choć wyrachowane, a przede wszystkim muszą z wielkim zaangażowaniem udowadniać, że im nie zależy. Istnieją dwa typy artykułów w kobiecych czasopismach – "zaakceptuj siebie" oraz "zmień siebie". Nietrudno pogubić się w świecie oczekiwań zbudowanym na tak silnych antagonizmach. Nie dziw, że wiele kobiet kapituluje w obliczu wysoko ustawionej poprzeczki i woli wybrać życie singielki zamiast nieustanny wyścig w konkursie żonglowania osobowościami.

     Męski punkt widzenia

     Mężczyznom wmawia się, że życie w związku to nieustanne pole minowe kobiecych humorów, reglamentacja seksu, parada zakazów i kornik w portfelu. Wciąż też pokutuje wizerunek playboya, który swoją męskość udowodnić może jedynie poprzez rozrzucanie swojego materiału genetycznego na każdym rogu. Jednocześnie to mężczyźni gorzej sobie radzą z rozstaniami i bardzo często unikają wchodzenia w nowe relacje ze względu na niezaleczone rany po poprzedniej.  Nierzadko rozczarowanie relacją z jedną konkretną osobą przenoszą na instytucję związku. I tak, nie „Mariola to był kawał kwoki”, a po prostu „związki są złe”.

     Ustna umowa cywilno-prawna

     Zapominamy w tym wszystkim, że relacja z drugą osobą to efekt dwustronnej umowy. I zawrzeć możemy w niej wszystko, wedle naszego uznania. Fajny związek może być znakomitą przyjaźnią z satysfakcjonującym aspektem erotycznym. Wystarczy tylko odważyć się otworzyć i poczekać na rozwój sytuacji. I nie chodzi tu o desperackie poszukiwania związków, bo to właśnie jest najczęstszą przyczyną emocjonalnych blizn. Gdy od początku zawieramy umowę, w której godzimy się na wiele niewygodnych warunków, tragedia jest nieuchronna. Z początku zagryzamy zęby, bo efekt fascynacji wysuwa się na pierwszy plan. Po jakimś czasie różowe okulary zsuwają się nam jednak z nosa i okazuje się, że związek zaczyna uciskać. Otwartość na relacje nie oznacza chwytania każdej okazji. Szczera postawa wobec potencjalnego partnera może wręcz sprawić, że będziemy czekać dłużej (przecież również nie zaprzyjaźniamy się z każdym). Za to efekt takiego podejścia będzie zdecydowanie bardziej zadowalający.
 Zawsze potrzeba sporo odwagi, żeby być gotowym przyjąć zmianę, bo tym na pewno okazuje się każdy związek. Jednak rozsądne zarządzenie taką zmianą może przynieść nam niesamowity ładunek synergii. A na to warto się umówić.



     Joanna H. Sawicka
Subskrybuj: Posty ( Atom )

Polubmy się na FB :)

Studio Relacji

Tagi

  • cele
  • coś dla ciała
  • coś dla ducha
  • friendzone
  • frustracja
  • kłótnia
  • kobiety
  • komplementy
  • kryzys
  • mężczyźni
  • odpowiedzialność
  • para
  • podsłuchane
  • porno
  • randka
  • randki
  • równouprawnienie
  • seks
  • singiel
  • single
  • wolność
  • zmiana
  • związek
  • związki

Najnowsze artykuły

  • Związek z zasadami – czyli tworzenie regulaminu szczęśliwej relacji
  • Nie ma Róży bez kolców: 6 rzeczy, które kobieta chciałaby, żebyś wiedział, ale ci ich nie powie
  • FRIENDZONE – Przewodnik dla facetów. Część 3 - Jak nie wpaść do friendzone?
  • FRIENDZONE – Przewodnik dla facetów. Część 4 (ostatnia): Jak wydostać się z Friendzone
  • Coś dla ciała: Jak, w sferze fizycznej, okłamuje nas porno
  • Coś dla ducha: Nie wiem, czego chcę, ale chcę tego bardzo mocno, czyli singiel z lękiem związkowym
  • Coś dla ducha: Ona się zmieniła a on się nie zmienił czyli kryzysowe zarządzanie zmianą
  • Coś dla ducha: 5 sygnałów, że nasz związek zmierza w złym kierunku
  • FRIENDZONE – Przewodnik dla facetów. Część 2: Skąd wiesz, że jesteś we friendzone
  • Związek na piątkę z plusem – co sprawia, że związek jest szczęśliwy
Obsługiwane przez usługę Blogger.

Archiwum bloga

  • ►  2017 (17)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (4)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (1)
  • ▼  2016 (4)
    • ▼  grudnia (4)
      • Nie ma Róży bez kolców: 6 rzeczy, które kobieta ch...
      • Coś dla ducha: Ona się zmieniła a on się nie zmien...
      • Coś dla ciała: Jak, w sferze fizycznej, okłamuje n...
      • Coś dla ducha: Nie wiem, czego chcę, ale chcę tego...

Nasze autorki

Joanna H. Sawicka
Róża Salti

Nasz Insta

Popularne artykuły

  • Związek z zasadami – czyli tworzenie regulaminu szczęśliwej relacji
  • Nie ma Róży bez kolców: 6 rzeczy, które kobieta chciałaby, żebyś wiedział, ale ci ich nie powie
    Nie ma Róży bez kolców: 6 rzeczy, które kobieta chciałaby, żebyś wiedział, ale ci ich nie powie
  • FRIENDZONE – Przewodnik dla facetów. Część 3 - Jak nie wpaść do friendzone?
    FRIENDZONE – Przewodnik dla facetów. Część 3 - Jak nie wpaść do friendzone?
  • FRIENDZONE – Przewodnik dla facetów. Część 4 (ostatnia): Jak wydostać się z Friendzone
    FRIENDZONE – Przewodnik dla facetów. Część 4 (ostatnia): Jak wydostać się z Friendzone
  • Coś dla ciała: Jak, w sferze fizycznej, okłamuje nas porno
    Coś dla ciała: Jak, w sferze fizycznej, okłamuje nas porno
  • Coś dla ducha: Nie wiem, czego chcę, ale chcę tego bardzo mocno, czyli singiel z lękiem związkowym
    Coś dla ducha: Nie wiem, czego chcę, ale chcę tego bardzo mocno, czyli singiel z lękiem związkowym
  • Coś dla ducha: Ona się zmieniła a on się nie zmienił czyli kryzysowe zarządzanie zmianą
    Coś dla ducha: Ona się zmieniła a on się nie zmienił czyli kryzysowe zarządzanie zmianą
  • Coś dla ducha: 5 sygnałów, że nasz związek zmierza w złym kierunku
    Coś dla ducha: 5 sygnałów, że nasz związek zmierza w złym kierunku
  • FRIENDZONE – Przewodnik dla facetów. Część 2: Skąd wiesz, że jesteś we friendzone
    FRIENDZONE – Przewodnik dla facetów. Część 2: Skąd wiesz, że jesteś we friendzone
  • Związek na piątkę z plusem – co sprawia, że związek jest szczęśliwy

Obserwatorzy

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

happy together

happy together
zBLOGowani.pl

Strony

  • Strona główna
  • Kontakt
  • Spis treści
  • Dla mężczyzn
  • Dla kobiet
Copyright 2014 Biuro Obsługi Relacji.
Designed by OddThemes